Mieszkanie w bloku. Koszmar czy błogosławieństwo?

0 Udostępnienia
0
0
0

Lubię ludzi. Lubię z nimi rozmawiać. Bywają inspiracją, czasem naszym lustrem. Lubię 80-letniego Pana Jana z naszego osiedla, którego spotykam codziennie rano, kiedy wraca ze sklepu ze świeżym pieczywem dla swojej małżonki. Zawsze się zatrzyma. Zawsze jest serdeczny. Zawsze podaruje ci miłe słowo. Ale z drugiej strony żadna istota boska nie ma takiej aspołecznej i niszczycielskiej siły, jak właśnie człowiek. Mieszkanie w bloku to koszmar czy błogosławieństwo?

Oczywiście doceniam uroki miasta i możliwości jakie ono daje. Możesz szybko zrobić zakupy, trochę łatwiej załatwić sprawy urzędowe. Blisko do kina, fryzjera, kosmetyczki. Jednym słowem masz wszystko pod ręką. Zimą nie martwisz się o odśnieżanie chodnika, a latem o skoszony trawnik.

Ja jednak mam tak serdecznie dość trzydziestu lat mieszkania w blokach, że gdyby ktokolwiek zastanawiał się, czy w domku z dala od miasta jest lepiej, to ja mówię – TAK! I mam na to co najmniej kilka argumentów. I żeby nie było, że nie wiem o czym piszę, bo nie mieszkałam to oświadczam, że wiem. Mieszkałam parę lat w wynajmowanym domu jednorodzinnym. Spędzałam za dzieciaka pełne dwa miesiące u dziadków na wsi. A jeżeli uważacie, że to i tak za mało, to ja mam tak dość bloków, że przyjmę wieś z całym jej dobrodziejstwem.

Oto moje 6 argumentów, które spośród wszystkich jakie przyszły mi do głowy, zyskały najwyższą punktację w 10-stopniowej skali

1. Mieszkanie w bloku to na pewno nie cisza i spokój

głośni sąsiedzi mieszkanie w bloku
Mieszkanie w bloku

A w zasadzie jego brak. No może w nocy robi się trochę spokojniej, ale to wszystko zależy od tego, jakich masz sąsiadów. Moi lubią głośną muzykę i lubią imprezować. Są młodzi i nie ma im się co dziwić, ale dla mnie pobudka w listopadową noc o 3 godzinie pieśnią „Witaj maj, 3 maj…. „ to już przegięcie. Młodzi w ogóle nie liczą się z tym, że podłogę niżej, sufit wyżej albo ścianę obok śpi żona chrapiącego mężczyzny i jakakolwiek pobudka wiąże się z wewnętrzną walką tejże żony żeby nie zabić miłości jej życia.

Na osiedlach zawsze się coś dzieje. Statystycznie raz w tygodniu jest pogotowie albo policja, jak nie w twoim bloku to w bloku obok. I na to wszystko masz świadomość, że skoro ty słyszysz innych to najprawdopodobniej inni słyszą ciebie. Co może obudzić cię na wsi? Ptasie trele i miauczące koty? Jakie służby mogą przyjechać do twojego sąsiada i hałasować pod oknem? Szambiarka? Kombajn w sezonie letnim?

Ciekawostka: Budowanie w Polsce blokowiska to wymysł lat 60-tych ze szczytem popularności w kolejnej dekadzie jako odpowiedź PRLu na kryzys mieszkaniowy.


2. Mieszkanie w bloku to wieczne remonty

remont w bloku mieszkanie w bloku
Remont sąsiadów. Mieszkanie w bloku

Ledwie wiosna zawita w progi naszego kraju, a już zaczyna się sezon remontowy… I nie ma znaczenia czy remont jest u ciebie w klatce, w sąsiedniej klatce czy w klatce w bloku obok. Drży wszystko! Wiertara, piły, młotki słychać z każdej strony i budzą w tobie wewnętrznego Adasia Miauczyńskiego. Nawet nie wiesz, gdzie jest ten remont, bo bloki mają to do siebie, że odbijają dźwięk i masz wrażenie, że to jedno jedyne remontowane mieszkanie słychać z co najmniej czterech stron świata. A najgorzej, jak remont jest u ciebie w klatce. Pył i kurz roznoszony na butach niesie się po wszystkich piętrach, a przede wszystkim do MOJEGO mieszkania. I co? I nikt się tym nie przejmuje! Rozłożenie mokrej szmaty w progu i pozamiatanie klatki wykracza zdecydowanie poza zdolności ludzkich rąk moich sąsiadów.

Ciekawostka: Pierwsze w powojennej Polsce budynki, wykonane w całości z prefabrykatów zbudowano w 1956 roku na Osiedlu Hutniczym w socrealistycznej Nowej Hucie


3. Sex sąsiadów

blokowisko mieszkanie w bloku
Mieszkanie w bloku

No i nasz w sumie też, ale po podsłuchaniu ostatniej rozmowy babeczek w sklepie, że się nie da spać, bo ktoś z 7 piętra ciągle przeszkadza to nauczyliśmy się kneblować sobie nawzajem buzię. W sumie trochę pikanterii w związku nie zaszkodzi.

Jednak nie zawsze było tak kolorowo. Dawno, dawno temu, jeszcze za czasów pierwszego męża, zarówno ja jak i moja sąsiadka byłyśmy w kryzysie małżeńskim. I o ile ja w tym kryzysie uciekałam w pracę, tak moja sąsiadka uciekała w ramiona młodego studenta ASP. Nawet bardzo przystojnego. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, jak wybujałe może być libido 40 latki. I trudno było tłumaczyć dzieciom, dlaczego nikt nie pomaga sąsiadce skoro ona ciągle krzyczy w dzień i w nocy.

Ciekawostka: Pierwsza spółdzielnia mieszkaniowa powstała w Poznaniu w latach 90 XIX. W kolejnych latach powstawały w takich miastach jak Kraków, Gniezno czy Inowrocław.


4. Pieski

mieszkanie w bloku zwierzaki
Mieszkanie w bloku – zwierzaki

Sama mam dwa. Niezbyt grzeczne, niezbyt lotne. I nic, co psie i ludzkie mi nie jest obce, ale zaszczanych schodów i śmierdzących klatek, no, nie toleruję. Każdemu zwierzakowi zdarza się nabrudzić, ale od tego ma właściciela, żeby po nim posprzątał. Kobieta, która sprząta u nas w klatce ma pełne ręce roboty.

Są też właściciele, którzy zostawiają pieski na balkonach w pełnym słońcu, szczekające całymi dniami i tacy, jak ja, mający psy oszołomy. Tyle, że ja swoje wyprowadzam na smyczy i jak trzeba to w kagańcu, a są takie co latają luzem i podkurwiają moje. I co? No nic, bo ich piesek jest słodki, kochany i „i na pewno Pani nic nie zrobi”.

Ciekawostka: Obecnie jest w Polsce około 2000 spółdzielni mieszkaniowych. Dla zobrazowania skali warto wspomnieć, że po wojnie było ich zaledwie 73.


5. Mieszkanie w bloku to wścibskość sąsiadki

wścibska sąsiadka z bloku mieszkanie w bloku
Mieszkanie w bloku – sąsiedzi


O, matko! Nic mnie tak nie wkurza, jak niepohamowane zainteresowanie ze strony sąsiadów i pytania głównie tych zatroskanych sąsiadek: „Pani tu mieszka?”, „A co pani kupiła w Biedronce, była jakaś promocja?”, „A ten co wychodzi z pieskami to mąż?”, „A to mieszkanie to Pani kupiła czy wynajmuje?”. „A wie Pani kto tak krzyczał w nocy?”… Ja wiem, że ludziom doskwiera samotność. Wiem, że ciekawość leży w ludzkiej naturze i wiem, że czasami otwarte oczy i uszy zapobiegają tragediom, ale moi sąsiedzi to przechodzą samych siebie. I jeszcze obrażeni, że nie chcę odpowiadać na te wszystkie pytania uważają, że jestem niesympatyczna. A ja właśnie z sympatii do ludzi powstrzymuję się od komentarza.

Ciekawostka: Bloki z wielkiej płyty. Czyli z czego? Wielka płyta to wielowymiarowe prefabrykowane elementy konstrukcyjne wykonane z żelbetonu lub betonu.


6. Walka o miejsce parkingowe

mieszkanie w bloku
Mieszkanie w bloku

Jest taki jeden starszy pan, który okleja mi regularnie samochód naklejkami z karnym kutasem, bo zaparkowałam na „jego miejscu”. I nie jestem odosobnionym przypadkiem, bo na każdym osiedlu jest taki pan, który uważa, że miejsce gdzie 30 lat temu po raz pierwszy zaparkował swojego malucha należy się do niego i basta. I inni sąsiedzi muszą o tym wiedzieć, bo najpewniej czytają mu w myślach, a ty jakoś nie i masz czelność przyjechać i tak, o, zaparkować, akurat na jego świętym miejscu. I nie pogadasz z facetem, bo on tu parkuje 30 lat a tym masz raptem 40 i na starcie jesteś przegrana.

I nie ma dialogu. Moja racja jest bardziej mojsza niż twoja…

Zaciekawił cię mój wpis? Jak tak, to zapraszam po więcej.

0 Udostępnienia
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz także lubić